FitBit już dziś potrafi rozpoznać depresję. Diagnoza chorób psychicznych w zegarku to tylko kwestia czasu

  1. SPIDER'S WEB
  2. Technologie
  3. technologie
  4. Nauka

Oprogramowanie analizowało dane pozyskane od osób chorych na depresję i zdrowej grupy, i w 80 proc. przypadków trafnie wybierało osoby dotknięte schorzeniem. W jaki konkretnie sposób? Badanie przytacza m.in. przykład wyraźnych różnic w pracy serca w czasie snu między 2 a 4 rano, oraz 4 a 6 rano, jak również nieregularny rytm dobowy w ciągu tygodnia oraz spadki w dziennej liczbie wykonywanych kroków.

Badanie dowiodło, iż w połączeniu z odpowiednim modelem programowym współczesne urządzenia ubieralne są w stanie trafnie oceniać stany depresyjne. Póki co jednak wykazują one umiarkowaną możliwość przewidywania wystąpienia takich stanów, choć dobrze radzą sobie z rozróżnieniem między wysoką, a zerową szansą zachorowania na depresję na bazie pozyskiwanych danych biometrycznych.

Rozpoznawanie objawów depresji przez smartwatch może być pierwszym krokiem ku poprawie życia milionów ludzi.

Pomimo rosnącej świadomości społecznej, depresja w wielu kręgach wciąż pozostaje tematem kulturowego tabu. WHO wskazuje ponadto, że w krajach mniej rozwiniętych brakuje środków i specjalistów, by leczyć tę chorobę, zaś w krajach rozwiniętych jest ona często źle diagnozowana, w obydwie strony – specjaliści albo nie potrafią jej poprawnie rozpoznać, lub też przepisują antydepresanty osobom, które wcale na depresję nie chorują.

Możliwość wykrywania pierwszych symptomów przez smartwatche, którym już dziś ufamy w kwestii innych pomiarów biometrycznych, może być krokiem ku radykalnej poprawie globalnego problemu depresji, zarówno u ludzi dorosłych, jak i dzieci i młodzieży.

Zdaniem psycholożki Moniki Kotlarek, aktywnie pracującej w zawodzie, autorki książek i popularnego bloga Psycholog Pisze, rozpoznawanie symptomów choroby psychicznej przez urządzenia ubieralne może mieć jeszcze jeden ogromny plus:

Gdy złamiemy nogę, nikt nie mówi, żeby „być mężczyzną i wziąć się w garść”. Gdy dopadnie nas kamica nerkowa, nikt nie każe nam iść pobiegać. Z fizycznymi dolegliwościami nie mamy problemu, by udać się do lekarza. Dolegliwości psychiczne nadal jednak traktujemy jako coś wstydliwego lub coś, z czym możemy poradzić sobie sami. Gdy się nad tym zastanowić, fascynującym jest, że w XXI wieku biegniemy do lekarza z byle przeziębieniem i skazą na skórze, ale z jakiegoś powodu uznaliśmy, że z chorobami natury psychicznej jesteśmy sobie w stanie poradzić sami.

Potencjał wykorzystania smartfonów i urządzeń ubieralnych w diagnozowaniu chorób psychicznych jest ogromny i w przyszłości może wykraczać daleko poza samą depresję.

Apple prowadzi badania np. nad rozpoznawaniem wczesnych oznak autyzmu dziecięcego przy użyciu kamery w iPhonie czy iPadzie. Urządzenia ubieralne mają też potencjał, by służyć jako swoisty „system wczesnego ostrzegania” i pomoc w przypadku nerwicy czy ataków paniki. Apple Watch mógłby na przykład – po rozpoznaniu objawów ataku paniki, takich jak przyspieszone tętno i trudności z oddychaniem – zapytać użytkownika, czy dobrze się czuje, a jeśli ten odpowie, że nie, przeprowadzić go przez proces „uziemienia” czy proste ćwiczenia oddechowe, które mogą pomóc mu przetrwać. Monika Kotlarek uważa taki pomysł za ciekawy pomysł, choć dostrzega też potencjalne przeszkody w jego realizacji:

Teoretycznie jednak zestaw sensorów dostępny w nowoczesnych fitness-trackerach już dziś na to pozwala. Potrzeba tylko algorytmów, które przekształcą zbierane przez nie dane w użyteczne informacje. Patrząc jednak na to, w jakim tempie rozwijają się funkcje prozdrowotne i jak potężne sumy są inwestowane w badania przez gigantów takich jak Apple, to kwestia maksymalnie kilku lat, nim Apple Watch czy opaski FitBit staną się istotnymi narzędziami do rozpoznawania pierwszych symptomów nie tylko problemów fizycznych, ale także mentalnych.

Kopiuj linkTagi: Apple Watchdepresjafitbitfitbit charge