Test: druga generacja Dacii Duster – Francuskie.pl – Dziennik Motoryzacyjny

Dacii Duster chyba nikomu przedstawiać nie trzeba, zwłaszcza na wortalu Francuskie.pl. Auto pojawiło się na rynku w 2010 roku debiutując na Salonie Samochodowym w Genewie. Niedługo później trafiło na rynek. I zrobiło tam furorę! A zdobywając serca tysięcy klientów zapewniło też Dacii pozycję ważnego europejskiego gracza na rynku motoryzacyjnym. Wcześniejsze modele marki były dość mocno deprecjonowane przez przychylne niemieckiemu kapitałowi media. Duster to zmienił. Ale że i świat się zmienia, więc jesienią ubiegłego roku została pokazana druga generacja Dacii Duster. I takie auto miałem przyjemność testować w drugiej połowie kwietnia.

Druga generacja Dacii Duster – z tego, co wiem – cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród polskich klientów. Wielu użytkowników pierwszej generacji albo już podjęła taką decyzję, albo jeszcze się waha – zamówić nową, a dotychczas używaną zostawić w rozliczeniu, ewentualnie sprzedać na rynku wtórnym. A trzeba pamiętać, że Dacia Duster ma całkiem wysoką wartość rezydualną. Te auta stosunkowo niewiele tracą na wartości! Druga generacja Dacii Duster wjechała już na polski rynek, acz na ulicach jeszcze zbyt wielu tych aut się nie widuje. Cieszę się, że mogłem tym samochodem pojeździć i pokazać się na drogach użytkownikom Dusterów pierwszej generacji. Jeśli mogłem, to starałem się pomrugać do nich światełkami ;-) Z sympatią.

Druga generacja Dacii Duster, to samochód pod każdym względem lepszy. Naprawdę pod każdym. Stylistycznie auto nie zmieniło się – na pierwszy rzut oka – diametralnie, ale parę nowości jest. To m.in. tylne światła – naprawdę dobrze wystylizowane. Wewnątrz znajdziecie lepsze materiały wykończeniowe, nowy projekt deski rozdzielczej i nowe elementy wyposażenia. Elementy, których momentami nie powstydziłyby się o wiele droższe modele innych marek. Zmieniło się – na korzyść – prowadzenie oraz wyciszenie. Nie zmieniły się za to – niemal wcale – ceny. Druga generacja Dacii Duster jest dostępna za takie same, albo bardzo porównywalne pieniądze, co pierwsza. A jest to naprawdę lepsze auto!

No to może zacznijmy od tych cen (wartości obowiązujące w dniu dzisiejszym). Wręcz porównajmy cennik poszczególnych wersji, na razie bez wnikania w wyposażenie.

wersja

pierwsza generacja Dacii Duster

druga generacja Dacii Duster

Access SCe 115 Stop&Start

39.900 zł

39.900 zł

Open SCe 115 Stop&Start

46.100 zł

Essential SCe 115 Stop&Start

46.900 zł

Open SCe 115 Stop&Start LPG

49.600 zł

Essential SCe 115 Stop&Start LPG

50.400 zł

Open dCi 90 Stop&Start

53.400 zł

Essential dCi 90 Stop&Start

55.400 zł

Laureate SCe 115 Stop&Start

51.100 zł

Comfort SCe 115 Stop&Start

52.600 zł

Laureate SCe 115 Stop&Start LPG

54.600 zł

Comfort SCe 115 Stop&Start LPG

56.100 zł

Laureate TCe 125 Stop&Start

58.100 zł

Laureate 1.5 dCi 110 Stop&Start

62.400 zł

Comfort 1.5 dCi 110 Stop&Start

64.400 zł

Comfort 1.5 dCi 110 Stop&Start EDC

70.900 zł

SL Blackshadow SCe 115 Stop&Start

54.100 zł

SL Outdoor SCe 115 Stop&Start

58.400 zł

SL Outdoor TCe 125 Stop&Start

65.400 zł

SL Outdoor 1.5 dCi 110 Stop&Start

69.400 zł

SL Outdoor 1.5 dCi 110 Stop&Start EDC

73.900 zł

Prestige SCe 115 Stop&Start

57.900 zł

Prestige 1.5 dCi 110 Stop&Start

69.400 zł

Prestige 1.5 dCi 110 Stop&Start EDC

75.900 zł

4WD Laureate SCe 115 Stop&Start

58.600 zł

4WD Laureate dCi 110 Stop&Start

69.900 zł

4WD Essential SCe 115 Stop&Start

53.400 zł

4WD Essential dCi 110 Stop&Start

65.200 zł

4WD SL Blackshadow SCe 115 Stop&Start

61.600 zł

4WD SL Blackshadow dCi 110 Stop&Start

72.900 zł

4WD Comfort SCe 115 Stop&Start

59.100 zł

4WD Comfort dCi 110 Stop&Start

70.900 zł

4WD SL Outdoor SCe 115 Stop&Start

65.900 zł

4WD SL Outdoor TCe 125 Stop&Start

72.900 zł

4WD SL Outdoor 1.5 dCi 110 Stop&Start

76.900 zł

4WD Prestige 1.5 dCi 110 Stop&Start

64.400 zł

4WD Prestige 1.5 dCi 110 Stop&Start

75.900 zł

Jak wynika z powyższej tabeli – zgadza się w obu cennikach tylko wersja wyposażeniowa Access. Była dostępna w pierwszej generacji, druga generacja Dacii Duster również jest oferowana w takiej odmianie. W obu przypadkach cena jest dokładnie taka sama – 39.900 zł. Myślę jednak, że spokojnie możemy założyć, iż odpowiednikiem dotychczas oferowanej odmiany Open jest teraz wersja Essential, dotychczasowa Laureate, to dziś Comfort, a szczytowa dziś wersja Prestige, to odpowiednik bogato wyposażonych serii specjalnych (czy też limitowanych) Blackshadow, czy też Outdoor.

Analizując cenniki dochodzimy do wniosku, że niektóre wersje delikatnie zdrożały, inne staniały (!), ale trzeba pamiętać, że druga generacja Dacii Duster ma generalnie lepsze wyposażenie (acz niektóre jego elementy i tak wymagają dopłaty). Jednakże wyposażenie, to nie wszystko. Druga generacja Dacii Duster jest lepiej wyciszona, a także – w mojej opinii – lepiej się prowadzi. Jest też bardziej komfortowa.

Druga generacja Dacii Duster jest zauważalnie bogatsza od poprzedniej. To wciąż ten sam dobry Duster, a nawet lepszy Duster, za wciąż bardzo rozsądne pieniądze, ale nie jest to już takie proste auto. Na liście wyposażenia znajdziemy elementy, których nie oferują nawet dwukrotnie droższe modele konkurencyjnych marek!

Co takiego ciekawego może nam zaoferować druga generacja Dacii Duster? Wspomnę o trzech najciekawszych, moim zdaniem, elementach, jakie można z nowym Dusterem zamówić. Elementach, które dotychczas w Dusterze, ani w żadnej innej Dacii dostępne nie były. Są to:– system bezkluczykowego dostępu i uruchamiania;– Monitor 4×4;– system czterech kamer Multiview Camera.

Pierwszy i trzeci element wymagają dopłaty nawet w wersji Prestige, ale to niewielki wzrost ceny – odpowiednio o 1.000 zł i 1.100 zł. W wersjach niższych żaden z tych systemów nie jest oferowany nawet za dopłatą. Z kolei Monitor 4×4 jest elementem czteronapędowych wersji Prestige seryjnie, a w odmianach Essential i Comfort wymaga dokupienia pakietów i oczywiście zakupu samochodu z napędem na cztery koła. No ale wówczas Monitor 4×4 otrzymujecie niejako w standardzie. A pakiety są cztery, po dwa dla każdej wersji.

Dla Essential to Pakiet Plus i Pakiet Plus Bis (w skład obu wchodzi system Media Nav Evolution, tempomat z ogranicznikiem prędkości, kierownica i gałka lewarka skrzyni biegów pokryte skórą), a różnią się zakresem map w nawigacji. Pakiet Plus kosztuje 1.500 zł, Plus Bis wyceniany jest na 1.800 zł.

Z kolei dla wersji Comfort pakiety nazywają się Multimedia i Multimedia Plus. Kosztują odpowiednio 1.800 zł i 2.100 zł i zawierają kamerę cofania oraz system Media Nav Evolution z różnym zakresem map – standardowymi, lub rozszerzonymi.

Pakiety Multimedia i Plus są seryjnie dostępne w wersji Prestige, a taką właśnie testowałem.

Wspomniałem na początku, że wizualnie druga generacja Dacii Duster niewiele różni się od pierwszej. Realnie jednak zmieniło się dużo. Owszem, styl pozostał ten sam, ale że zmieniły się wymiary auta, więc nie liczcie, że blachy ze starego będą pasowały do nowego ;-) Druga generacja Dacii Duster jest dłuższa od pierwszej o 26 mm, ale że rozstaw osi się nie zmienił, więc odrobinę wydłużono oba zwisy. Nieznacznie wzrosły rozstawy kół przednich i tylnych. Szerokość samochodu (z lusterkami), to teraz 2.052 mm (było 2.000 mm), wysokość się niemal nie zmieniła – Duster ma teraz 1.693 mm, a miał o 2 mm więcej.

Wzrosła pojemność bagażnika – zgodnie z normą ISO 3832 kufer pomieści teraz 445 dm³, a w pierwszej generacji „łykał” 408 dm³. Wersje z napędem na cztery koła i kołem zapasowym dysponują bagażnikiem o pojemności 376 dm³. Co ciekawe materiały Dacii mówią teraz o mniejszej maksymalnej pojemności bagażowej. Pierwsza generacja mogła pomieścić 1.636 dm³, a druga – jedynie 1.478 dm³ (1.409 dm³ w przypadku wersji 4WD wyposażonych w koło zapasowe). Nie mam pojęcia, skąd ta zmiana.

Jak wspomniałem, styl Dustera został zachowany. Z zewnątrz można by było te zmiany nazwać tylko liftingiem, gdyby nie fakt, że druga generacja Dacii Duster jako całość tak znacznie różni się od pierwszego wcielenia. Wskakując do środka zmiany zauważyć łatwiej. Inna, zupełnie na nowo opracowana deska rozdzielcza rzuca się w oczy momentalnie. Jest tu więcej dysz nawiewów, są inne – lepsze! – materiały, zmieniono też układ. Ekran systemu Media Nav przeniesiono wyżej, dzięki czemu zarówno korzystanie z niego, jak i ustawianie na nim elementów są łatwiejsze i bezpieczniejsze. Poprzednio ekran był zlokalizowany za nisko, a i patrzyło się na niego gorzej. Teraz jest bardziej czytelny.

Zmieniły się też zegary – mam wrażenie, że są jeszcze bardziej czytelne. Wyświetlacz pojawił się między obrotomierzem (po lewej), a prędkościomierzem (po prawej), a umiejscowiony w jego dolnej części wskaźnik poziomu paliwa płynnie (i niezbyt szybko) znika wraz z pokonywanymi kilometrami. Na początku testu spodziewałem się, że znikać będą – jak w poprzedniku – całe segmenty (jest ich osiem), ale z czasem przekonałem się, że nie! Tu grają rolę pojedyncze piksele.

Auto nie ma na desce wychyłowego ani np. segmentowego wskaźnika temperatury płynu chłodzącego – ograniczono się jedynie do niebieskiej kontrolki, która świeci się, dopóki ów płyn nie osiągnie w miarę bezpiecznej dla silnika temperatury. Podejrzewam, że jest też kontrolka czerwona zapalająca się po przekroczeniu temperatury dla jednostki napędowej niebezpiecznej. Tego typu rozwiązania stosuje wielu producentów oferujących nierzadko dużo droższe samochody. Trudno więc mieć za złe budżetowej Dacii, że też zastosowała taki system. Jednakże wśród „ekranów” prezentowanych przez komputer pokładowy można wybrać obraz prezentujący tę temperaturę! Wprawdzie nie jest wyskalowany w konkretnych stopniach, ale ma zaznaczony poziom minimalny, maksymalny, pośrednie i – co najważniejsze – optymalny. W efekcie druga generacja Dacii Duster stoi w hierarchii wyżej, niż niektóre inne auta, które tak lubią Polacy…

Wszystkie kontrolki i piktogramy są czytelne. Schemat auta na wyświetlaczu pokazuje nawet konkretnie, które drzwi nie zostały domknięte! Dotyczy to także bagażnika! Znam auta, które tego nie potrafią i używają jednej kontrolki dla wszystkich drzwi. Druga generacja Dacii Duster nie jest więc aż tak budżetowa, jak mogłoby się wydawać ;-)

Naturalnie, co wynika z przepisów prawa, druga generacja Dacii Duster jest też wyposażona w system kontroli ciśnienia w oponach (obowiązkowy wszak wg prawa). Nie pozbawiono auta także termometru temperatury zewnętrznej. Jeśli samochód jest wyposażony w system Media Nav, to jest ona wyświetlana na dotykowym ekranie umieszczonym na konsoli środkowej.

Druga generacja Dacii Duster jest wyraźnie lepiej wyposażonym samochodem, niż była generacja pierwsza. A już na pewno może być lepiej wyposażonym samochodem. Niektóre elementy, które pojawiły się w aktualnych samochodach, wymagają po prostu dopłaty. Dodatkowe pieniądze z reguły są jednak niewysokie, zwłaszcza w porównaniu z tym, czego potrafią oczekiwać inne marki. Dacia pozostaje niedroga, a skonfigurowanie samochodu „full bajer” wcale nie sprawi, że nagle Duster stanie się drogi. Niektóre media starają się tak to przedstawiać. Owszem, przekroczenie 80.000 zł sprawia, że nie każdy będzie gotów wydać taką kwotę na Dacię. Ale jeśli się nie zdecyduje, a będzie chciał mieć kompaktowego SUV-a z silnikiem wysokoprężnym i napędem na cztery koła, to wśród nowych samochodów u dealerów w praktyce nie będzie miał czego szukać. A jeśli nawet coś znajdzie, to nie z takim wyposażeniem, jakie za te pieniądze uzyska w Dacii.

No to popuśćmy wodze fantazji. Bierzemy któryś z najdroższych wariantów Dustera z obecnego cennika. Są dwa: Prestige 1.5 dCi 110 Stop&Start EDC oraz 4WD Prestige 1.5 dCi 110 Stop&Start. Ten sam silnik wysokoprężny i tylko kwestia tego, czy chcemy dwusprzęgłowy automat, czy napęd na cztery koła. Ja testowałem ten drugi wariant, więc może pozostańmy przy tym. Wszak to tutaj będziemy mieć seryjnie 4×4 Monitor.

Doliczamy więc to, co wymaga ewentualnej dopłaty:– lakier metalizowany – 2.000 zł;– tapicerka skórzana łączona ze skórą ekologiczną – 1.450 zł;– podgrzewane przednie fotele – 600 zł;– koło zapasowe – 400 zł;– automatyczna klimatyzacja – 1.300 zł;– system bezkluczykowego dostępu i uruchamiania – 1.000 zł– system Multiview Camera – 1.100 zł;– rozszerzenie map w nawigacji – 300 zł.

To wszystko. Więcej się dokupić nie da. Do bazowej ceny najdroższej wersji (75.400 zł) dodaliśmy więc opcji za łącznie 8.150 zł. Jak na Dacię dość sporo. Uzyskaliśmy jednak cenę finalną maksymalnie wyposażonego samochodu wynoszącą 83.550 zł. Jeśli chcielibyście wydać więcej, to musielibyście skorzystać z oferty akcesoriów. Ich ofertę prezentujemy w grafice poniżej. Są nie tyle niedrogie, co wręcz tanie.

Powiedzcie więc, gdzie indziej kupicie tak wyposażonego nowego kompaktowego SUV-a z dieslem pod maską i napędem na cztery koła, ewentualnie z napędem na przednią oś, ale za to z dwusprzęgłową skrzynią? Dacia Duster wciąż nie ma realnej konkurencji, a teraz podniosła poprzeczkę, bo w porównywalnych do pierwszej generacji cenach oferuje lepsze materiały wykończeniowe, bogatsze wyposażenie i jeszcze ciekawszą stylistykę.

Druga generacja Dacii Duster jeździ lepiej i jest lepiej wyciszona. Nowe materiały wykończeniowe i więcej mat wygłuszających sprawiły, że Nowym Dusterem jeździ się przyjemniej. Można spokojnie wypaść na drogę ekspresową, czy nawet na autostradę i bez podnoszenia głosu swobodnie rozmawiać. Swobodniej, niż w poprzedniej wersji. Tam też niby było to możliwe, ale teraz jest wyraźnie lepiej.

Lepsze są też fotele. Wielu dziennikarzy niesamowicie narzekało na siedzenia w pierwszej generacji rumuńskiego SUV-a. Ja nie byłem aż tak krytyczny, a pokonałem latem ubiegłego roku blisko 3.500 km – standardowych testów na takim dystansie w motogazetkach praktycznie nie znajdziecie. Bo trzeba dotankować ;-) Na większe wypady dziennikarze wybierają się z reguły samochodami z testów długodystansowych. Ja pojechałem Dusterem do Rumunii. Różnymi drogami jeździłem, łącznie ze słynną Trasą Transfogaraską. I choć nie był to komfort znany z Citroëna C6, to Dusterem naprawdę fajnie się podróżowało. Nie narzekaliśmy na niewygody.

Druga generacja Dacii Duster ma jednak poprawione w stosunku do poprzednika także fotele. Producent wsłuchał się w oczekiwania klientów również w tym zakresie. Mam ochotę zabrać także Nowego Dustera na jakiś większy wyjazd – trzeba będzie coś wymyślić. Dacia bierze pod uwagę opinie klientów i dziennikarzy i sukcesywnie wnosi poprawki do swoich aut. Co ważniejsze – nie odbija się to na cenach samochodów. Dziś, jak widać, lepsze auto można mieć w cenach zbliżonych do poprzedniego, też dobrego, ale jednak odrobinę gorszego. Nowy Duster zdecydowanie może się podobać. I jeśli ktoś jeździ dotychczasową wersją i jeszcze się waha, to podpowiem – naprawdę warto się przesiąść na Nowego Dustera!

Tym bardziej, że w mojej ocenie druga generacja Dacii Duster ma też lepiej zestrojone zawieszenie. To auto jeździ lepiej. Jakoś tak chętniej i pewniej składa się w zakręty. Nie zrozumcie mnie jednak opacznie – to wciąż jest SUV, a nie samochód sportowy! Przesadzać nie warto. Niemniej jednak w moim odczuciu Nowy Duster prowadzi się lepiej.

Nie będę pisał, że lepszy jest też układ kierowniczy, bo wielkich różnic nie zauważyłem. W zasadzie żadnych różnic. To wciąż dobre, lekko znieczulone kręcenie fajerą, które nie potrzebuje skupienia na nim całej swojej uwagi. Lekkie drgnięcie ręki nie wiąże się z natychmiastową zmianą kierunku jazdy. Z kolei wpadnięcie w dziurę w asfalcie nie powoduje drgawek przedramion. Jest zwyczajnie, znakomicie wręcz jak na drogi, z jakimi mamy wciąż do czynienia w Europie Środkowo-Wschodniej. I nie piszcie mi, proszę, że jest lepiej, że autostrady, że ekspresówki, bo oddając Dustera odebrałem Clio R.S. Trophy i przetestowałem też stosunkowo niedawno oddaną do użytku ekspresówkę. Na niejednej krajówce to auto prowadziło się lepiej, niż na odcinku S17 od węzła Kurów Zachód do zjazdu na północną obwodnicę Lublina!

Dlatego właśnie nie jestem zwolennikiem bardzo bezpośrednich układów kierowniczych i bezkompromisowych zawieszeń. Samochód ma się po prostu dobrze spisywać na co dzień. I jak w Clio R.S. mogę zrozumieć twarde zawieszenie i bezpośredni (ale nie angażujący do przesady!) układ kierowniczy, to od Dustera oczekuję, że zapewni mi przyjemną podróż każdego dnia. I tak właśnie się dzieje – druga generacja Dacii Duster świetnie się wywiązuje z takich obowiązków.

A przy tym robi to oszczędnie. Pokonałem testowym Dusterem dokładnie 835,6 km. Jak zwykle mniej więcej 20-25% z tego dystansu przypadło na jazdy w ruchu miejskim. Średnie spalanie wyniosło wg komputera pokładowego 5,9 l/100 km. Dużo? Niedużo? Myślę, że rozsądnie. Fakt – droższy o blisko 90.000 zł i dysponujący wyraźnie mocniejszym silnikiem, ale też wyraźnie większy Peugeot 5008 potrzebował tylko 5,8 l/100 km. Tyle, że tu, w Dacii, miałem napęd na cztery koła. Fakt – niemal z niego nie korzystałem, ale wozić go ze sobą musiałem.

Producent deklaruje w danych homologacyjnych, że taka wersja Dacii Duster, jaką jeździłem, potrzebuje w mieście 4,8 l/100 km, zaś poza miastem w cyklu mieszanym 4,7 l/100 km. Testowy egzemplarz spalił o 1,2 l/100 km więcej. To różnica rzędu 25,5%. Akceptowalna jak najbardziej. Procentowo może wygląda tak sobie, ale w realnych litrach nie jest to jakiś problem.

50-litrowy zbiornik na paliwo pozwala więc na przejechanie niemal 850 km. Ja przejechałem odrobinkę mniej, ale musiałem dotankować ten samochód. Być może więc komputer pokładowy trochę kłamie. Być może, bo nie wiem, czy auto było zalane pod korek, kiedy je odbierałem. Wskaźnik paliwa pokazywał niby pełny bak, ale sami wiecie, jak to bywa. Na pewno jednak ów wskaźnik nie zmienia swojego stanu zbyt liniowo – na początku zdaje się nie reagować, a potem nagle spada coraz szybciej. Co więcej – przy mniej więcej 80 km pozostałych – według komputera – do wysuszenia baku, z komputera pokładowego znika zasięg. Nie wiecie, ile jeszcze tych kilometrów Wam zostało. Niezależnie od tego sugeruję unikanie jazdy z dość pustym bakiem.

W oszczędzaniu paliwa, zwłaszcza w ruchu miejskim (spalanie, jakie uzyskałem w takich warunkach, to 7,2 l/100 km), pomaga system Stop & Start. Druga generacja Dacii Duster ma go w standardzie z każdą jednostką napędową. Pomaga to dbać nie tylko o kieszenie klientów (choć to też), co o jakość powietrza w miastach, szczególnie tych większych. Auto stojące w korku gasi silnik i nie emituje spalin. Co więcej – system ów działa dobrze, kulturalnie, rozruch nie jest związany z jakimiś nadmiernymi drganiami, czy hałasem. Silnik uruchamiany jest szybko, a nad bezpieczeństwem jednostki napędowej czuwa komputer – jeśli uzna, że wyłączenie silnika nie jest najszczęśliwszym pomysłem, to na to nie pozwoli.

Nowa Dacia Duster według deklaracji producenta nie jest jakimś wyjątkowo dynamicznym samochodem. Ot, przyzwoita średnia rynkowa. Wersja testowana potrzebuje na sprint do setki 12,4 sekundy. O 0,6 sekundy szybciej osiąga tę prędkość wersja z napędem na przednią oś. Subiektywnie jednak nie ma się poczucia poruszania się samochodem ociężałym, osowiałym wręcz. Nie – Duster przyspiesza z grubsza tak, jak można tego oczekiwać. Zawalidrogą nie jest, choć i do sprintu spod świateł nadaje się raczej średnio. W moim odczuciu auto oferuje taką dynamikę, jakiej oczekują od niego klienci decydujący się na zakup tego SUV-a.

Osobną kwestią jest elastyczność. Tradycyjnie dla Dustera także ten drugiej generacji ma krótką jedynkę. W codziennym użytkowaniu spokojnie można ruszać z dwójki jedynkę rezerwując na sytuacje niestandardowe. Oczywiście można też normalnie, „po bożemu” ;-) ale wówczas szybko trzeba będzie wrzucić drugi bieg. To niezłe rozwiązanie w pewnym stopniu zastępujące reduktor, z którego korzysta się w terenie. Bo Dacia Duster i poza asfaltem radzi sobie znakomicie. Nie miałem okazji udać się w jakieś sypkie piaski, błota też podczas testu znaleźć się nie dało. Ograniczyłem się do jakichś polnych dróżek, gdzie sprawdziłem nie tyle napęd na cztery koła, co doceniłem zalety prześwitu. A jedno w połączeniu z drugim okazuje się bardzo przydatne w terenie. Dacia Duster jest tu niezłym zawodnikiem. Widać to chociażby w cyklu Dacia Duster Elf Cup.

No ale tam auta są do takich przepraw przygotowane. Seryjny Duster aż tak wiele raczej nie potrafi, ale i standardowym samochodem można sobie na wiele pozwolić. Dowodzą tego właściciele tych samochodów w różnych regionach świata, szczególnie w rodzimej Rumunii. Za przykład niech posłuży ten artykuł. Dodajmy, że silnik jest od spodu zabezpieczony płytą, która chroni go przed uszkodzeniami.

Jazdę w terenie ułatwia opcjonalny system Multiview Camera. Składają się na niego cztery kamery – przednia, tylna i dwie boczne. Przednia umieszczona jest w atrapie chłodnicy, tuż pod logo marki. Tylna, służąca też za kamerę cofania aktywowaną po wrzuceniu wstecznego biegu, jest pod listwą nad rejestracją. Boczne są w dolnej części obudów lusterek zewnętrznych. I jak obraz z kamery tylnej i przedniej jest w miarę symetrycznie rozłożony, tak kamery boczne prezentują bardziej to, co jest z przodu, niż z tyłu. Może to i ma sens, choć ja wolałbym chyba widzieć także to, co jest za środkową częścią drzwi przednich, czy nawet w okolicach tylnych kół. W terenie może się to przydać. Obraz prezentowany przez kamery jest bardzo przyzwoitej jakości, a przełączanie między nimi odbywa się banalnie prosto na dotykowym ekranie. Co ciekawe użytkownik ma możliwość zmiany ustawień wyświetlanego obrazu – aktywacji bądź dezaktywacji linii wspomagających cofanie, zmianę kontrastu, jasności, czy nawet nasycenia barw!

Ale wróćmy do elastyczności. Sześciobiegowa skrzynia pozwala na oszczędną jazdę drogami szybkiego ruchu, ale trochę zabija elastyczność w mieście. Wprawdzie wspomniana krótka jedynka sprawia, że skrzynia jest pięcioipółbiegowa ;-) ale jak na diesla elastyczność jest co najwyżej wystarczająca. Tragedii nie ma, ale też nie da się jeździć niemal bez zmiany biegów. Jeśli ktoś nie lubi za częstego sięgania do lewarka, to powinien rozważyć zakup wersji z dwusprzęgłowym automatem EDC. Tyle, że wtedy może zapomnieć o napędzie na cztery koła. Te dwa elementy niestety nie występują jednocześnie.

Druga generacja Dacii Duster może być wyposażona w takie elementy, jak system kontroli martwego pola, czy – przydający się zwłaszcza w terenie – asystent zjazdu z górki. Tym samym dołącza do grona aut znacznie droższych, które takie wyposażenie też mogą mieć. Ten pierwszy element występuje tylko w najdroższej wersji (Prestige), ale nie wymaga dopłaty. Ten drugi jest seryjny już od wersji Essential, ale jest oferowany wyłącznie w samochodach z napędem obu osi.

Nowy Duster jest lepszy od poprzedniego niemalże pod każdym względem. Zadbano o lepsze wykończenie i nie mam tu na myśli jedynie plastików. Dla przykładu – przy wewnętrznych klamkach pojawiły się zaślepki śrub. W pierwszej odmianie, także tej po liftingu, raziły trochę łby śrub. Teraz są ukryte za zaślepkami. Tego typu drobiazgi wpływają na ogólne postrzeganie samochodu. Malutki kawałeczek plastiku sprawia, że nikt już nie powinien popatrzeć na Dustera, jak na siermiężne, niewyrafinowane auto. Nowa wersja tego jakże popularnego SUV-a jest po prostu samochodem na miarę XXI wieku.

W poprzedniku „chował” się w oparcie kanapy jedynie środkowy zagłówek. Teraz potrafią to wszystkie trzy, co poprawia widoczność w wewnętrznym lusterku. Kiedy na kanapie nikt nie siedzi, albo osoby zajmujące miejsca z tyłu są nieduże (dzieci) zagłówki można opuścić. Dzięki temu widoczność przez tylną szybę jest lepsza.

Auto ma też podłokietnik z przodu. Wprawdzie widziałem jakieś testy, w których narzekano, iż ma on tylko jedną pozycję, więc nie jest wygodny, a wręcz komuś chyba nawet przeszkadzał. Cóż – w mojej opinii ta jedna jedyna pozycja (nie licząc złożenia podłokietnika) jest na tyle dobra, że nie, ten element nie przeszkadza. Może nie jest wyjątkowo wygodnym rozwiązaniem, ale zawsze wolę mieć podłokietnik, niż go nie mieć. A jeśli komuś przeszkadza, to zawsze może go złożyć. Bo skoro woli go nie mieć, to w czym problem?

Dodajmy, że wraz z podłokietnikiem otrzymujemy – w wersji Comfort za 700 zł, w wersji Prestige seryjnie – regulację podparcia lędźwiowego w fotelu kierowcy, a także schowek pod fotelem pasażera.

Z pewnym zdziwieniem za to stwierdziłem, że testowy samochód nie miał regulacji wysokości kotwiczenia pasów bezpieczeństwa. A przecież była to praktycznie topowa wersja, z czego wniosek, że druga generacja Dacii Duster została pozbawiona tego elementu. W poprzedniej wersji była taka regulacja. To dość zaskakujące. No ale skoro już od drugiego poziomu wyposażenia (Essential) mamy seryjnie montowany fotel kierowcy z regulacją wysokości, to może faktycznie regulacja wysokości kotwiczenia pasów nie jest niezbędna?

W wyposażeniu nie brakuje za to ogranicznika prędkości (seryjnie w każdej wersji) oraz tempomatu (seryjnie od wersji Comfort). W każdej wersji Dustera otrzymacie też tryb Eco, który stępia nieco osiągi samochodu, ale w zamian pomaga oszczędzać paliwo.

Seryjny w Prestige system MediaNav, to stary, dobry znajomy. Ma duże ikony i prostą konstrukcję menu, ale gdy się w niektóre opcje zagłębicie, to okaże się, że jego możliwości są całkiem spore. 7-calowy ekran dotykowy działa dobrze, choć aktualność map pozostawia nieco do życzenia. Zapewne do nowej wersji samochodu nie zaimplementowano najświeższych map. Nie wiem, czy nie są dostępne, czy powód był inny. Jednakże sama nawigacja działa nieźle, jest wystarczająco szybka i ma może niezbyt wyrafinowaną, za to bardzo czytelną grafikę.

Zestaw audio również gra całkiem dobrze. Nie jest to system audiofilski, ale też chyba nikt od Dacii niczego takiego seryjnie nie oczekuje. Radioodtwarzacz jest wyposażony w porty USB i AUX, ale nie macie co liczyć na odtwarzacz CD – akurat pod tym względem Dacia od dawna jest w XXI wieku ;-)

Druga generacja Dacii Duster jest praktycznie taka sama pod względem przestronności, jak pierwsze wcielenie tego SUV-a. Cztery osoby mogą tym autem podróżować w komfortowych warunkach, jeśli chodzi o przestronność. Na kanapie zmieści się oczywiście trzy osoby i jeździłem tym autem w takiej konfiguracji. Fakt, nie były to ofiary fast-foodów, tylko osoby o normalnej posturze i żadna z nich nie narzekała na niewygody.

Kanapa jest składana (seryjnie), ale dopiero od wersji Essential (czyli drugiej „od spodu”) ma dzielone oparcie w stosunku 1/3-2/3. Choć więc może się wydawać, że wersja Access jest niemalże kompletnie ogołocona ze wszystkiego, to przecież trzeba sobie jasno powiedzieć – bazowej odmiany Dustera niemalże nikt nie kupuje. Raz, że występuje ona tylko z jednym silnikiem i z napędem na przednią oś. Dwa – dopłata do znacząco lepiej wyposażonej odmiany Essential wynosi raptem 6.500 zł. Trzy – przy tym poziomie cen bardzo wielu klientów wybiera jednak którąś z dwóch najbogatszych odmian. Nie ma więc co rozpaczać, że Duster Access nie posiada dzielonego oparcia kanapy ;-)

Za to maska silnika unoszona jest na dwóch teleskopach. Nie trzeba rozkładać żadnych podpórek – także pod tym względem (i to od dawna) Duster jest samochodem nowoczesnym. Bo teleskop (pojedynczy) był pod maską poprzedniej wersji.

Posadowiony na 17-calowych kołach samochód nie zawsze oferuje dużo komfortu. Jeśli jest to jednak SUV, który na takich felgach ma opony w rozmiarze 215/60R17, to można domniemywać, że z komfortem nie jest źle. Dość duży „balon” (wysoki profil opony) nie odziera podróży z komfortu. Wraz z właściwymi nastawami zawieszenia mamy więc sporą szansę na wygodną jazdę. I faktycznie – Dacia Duster nie męczy kręgosłupa twardym zawieszeniem. Owszem, prosta budowa zawieszenia zapewniająca skądinąd niskie koszty serwisowania nie zapewni jakichś wyjątkowych wrażeń, ale samochód jest komfortowy i znakomicie spisuje się na kiepskiej jakości drogach. A co by nie powiedzieć, mamy takich wciąż bardzo dużo w naszym kraju. Nawet spore niedoskonałości asfaltu druga generacja Dacii Duster pokonuje niewzruszenie i zdaje się nimi zupełnie nie przejmować. Może tłumienie drgań nie jest idealne, może prowadzenie nie jest sportowe, ale na pewno nie brakuje tu ani komfortu, ani pewności prowadzenia. Zresztą sportu od SUV-a generalnie nie oczekujemy, za to komfortu – owszem.

Duster dobrze sobie radzi także na drogach szutrowych. Pewności prowadzenia typowej dla kompaktowych SUV-ów ma całkiem sporo, granice bezpieczeństwa też zdają się być przesunięte dalej, niż w poprzedniej odmianie.

Czy więc rzeczywiście ten samochód jest taki dobry, zwłaszcza po uwzględnieniu naprawdę rozsądnych cen? Cóż – w swoim segmencie druga generacja Dacii Duster w zasadzie nie ma realnej konkurencji. Lepiej kupić tego SUV-a, niż paroletnie auto prestiżowej marki o nieznanej przeszłości. W Dacii otrzymacie trzyletnią gwarancję producenta ograniczoną przebiegiem 100.000 km. Za 1.599 zł możecie dokupić rok dodatkowej płatnej gwarancji Formuła Non Stop z limitem 60.000 km i z przeglądami. Dostępne są też różne atrakcyjne formy finansowania zakupu samochodu.

Tak – druga generacja Dacii Duster jest nadzwyczaj interesującym autem. Spodobał mi się ten samochód, choć przyznać muszę, że w czasie testu raz mnie zestresował. Byłem nieco ponad 200 km od Warszawy, w baku zostało mi paliwa (wg zeznać komputera pokładowego) na 130 km, więc zajechałem o świcie na stację benzynową. I tu pojawił się problem. Dźwigienką przy progu koło fotela kierowcy zwalnia się blokadę klapki wlewu paliwa. Proste. Czyżby? W testowym egzemplarzu wcale takie proste się to nie okazało. Owszem, dźwigienkę dało się podnieść, linka najwyraźniej się przesunęła, ale klapka pozostała zamknięta… Kilka kolejnych próbnie przyniosło lepszego efektu. Próbowałem się dostać do zamka klapki od strony bagażnika, ale to też łatwe nie było. W końcu udało mi się ją otworzyć i nalać oleju napędowego do baku, ale cała procedura zajęła mi dobrych 10 minut. O świcie, kiedy czas biegnie bardzo szybko, zwłaszcza, gdy miałem być w parku prasowym Renault Polska dość wcześnie. Uważajcie więc na ten wlew, bo trudno mi powiedzieć, na ile był to przypadek jednostkowy.

Poza tym druga generacja Dacii Duster jest samochodem naprawdę dobrym, o rewelacyjnym stosunku ceny do jakości i wyposażenia. Z czystym sumieniem polecam ten samochód Waszej uwadze.

Dziękuję Firmie Renault Polska za udostępnienie samochodu do testu.

Krzysztof Gregorczykvideo i zdjęcia: Aleksandra Gregorczyk, Dominika Gregorczyk, Krzysztof Gregorczyk

Gorące wiadomości wprost na Twój e-mail

trzy razy w tygodniu, wprost do Twojej skrzynki

Galeria

00głosyOcena artykułu