Deszczówka: jak ją pozyskać, przechowywać, wykorzystać? | Budujemy Dom

Czego dowiesz się z artykułu?

Polska od lat ma fatalny bilans wodny. W przeliczeniu na mieszkańca dysponujemy mniejszą ilością czystej wody niż np. Hiszpania. Staje się to dotkliwie odczuwalne w suchych latach, takich jak obecny rok. W skali kraju nie ma co liczyć na szybką poprawę sytuacji, ale możemy racjonalnie gospodarować wodą deszczową na własnej posesji. Najczęściej pożądane jest gromadzenie jej zapasu, ale czasem problemem jest również jej nadmiar i kałuże po każdym większym deszczu. Na wszystko jest jednak sposób.

Dlaczego warto gromadzić deszczówkę?

Wykorzystywanie deszczówki daje wiele korzyści. Najłatwiej przedstawić argument ekonomiczny - za wodę z wodociągu musimy zapłacić, zaś zgromadzoną deszczówkę mamy za darmo. Ponadto jeżeli dom jest podłączony do kanalizacji zbiorczej burzowej to możemy być obłożeni dodatkową opłatą z tego tytułu (tzw. podatek od deszczu). Jeżeli zaś nie mamy oddzielnego podlicznika (wodomierza) zliczającego wodę używaną tylko do podlewania, a ścieki odprowadzane są do kanalizacji zbiorczej to cała zużywana woda wchodzi w pulę opłat za ścieki. Odprowadzenie ścieków kosztuje zaś kilka razy drożej niż pobór wody.

Jednak zbieranie wody deszczowej jest korzystne także ze względów ekologicznych i czysto praktycznych. W ten sposób zwiększamy dostępne zasoby wody. Jedno, że nie spływa ona od razu do cieków wodnych, a potem do Bałtyku, drugie, że oszczędzamy w ten sposób zasoby wody wodociągowej. Wody, którą trzeba przecież skądś pozyskać, następnie uzdatnić i przetransportować rurociągami. Mniej obciążamy i środowisko, i infrastrukturę.

Własny magazyn deszczówki daje przy tym pewną niezależność. W końcu i u nas niejednokrotnie wprowadzano już zakaz używania wody wodociągowej do podlewania roślin czy mycia samochodu. W takiej sytuacji korzystamy ze zgromadzonej rezerwy. Warto też pamiętać, że woda deszczowa, jako bardzo miękka, wolna od nadmiaru wapnia czy żelaza, jest nawet lepsza dla roślin niż wodociągowa lub studzienna.

Wyłapywanie i gromadzenie deszczówki ma jeszcze jeden, niejako odwrotny aspekt niż zapobieganie jej niedoborom. Na niektórych działkach, szczególnie na gliniastych gruntach o małej przepuszczalności, problemem jest chwilowy nadmiar wody po większych deszczach. Najbardziej odczuwa się to na małych posesjach, gdzie woda trafiająca z rynien wprost na trawnik tworzy na nim zastoiska. Tam dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie np. podziemnego systemu gromadzenia i rozsączania.

Do czego możemy wykorzystać zgromadzoną deszczówkę?

Pierwsze skojarzenie z wykorzystaniem deszczówki to oczywiście podlewanie roślin. Jednak nadaje się ona również do mycia samochodu, spłukiwania toalet, a nawet prania. Ponadto woda deszczowa może zasilać przydomowe oczko wodne czy basen.

Infografika: Jaką część zużywanej wody możemy zastąpić deszczówką?

Ocenia się, że rozwiązania tego rodzaju mogą zmniejszyć zużycie wody wodociągowej lub studziennej w domu jednorodzinnym nawet o połowę. Chociaż takie rachunki zależą zawsze od bardzo wielu czynników. Nie tylko tego jak rozbudowana będzie sama instalacja deszczowa.

Zmniejszenie zużycia wody dzięki gromadzeniu deszczówki zależy od:

Takie kryteria można mnożyć i uszczegóławiać jeszcze długo. Dlatego z dużą rezerwą patrzmy na sprzedawców, którzy o nic nie pytając od razu deklarują ile zaoszczędzimy na wodzie.

Kompetentny doradca z firmy sprzedającej takie systemy najpierw przeprowadzi z nami wywiad, pytając o charakter domu i działki. Bo przecież w zupełnie innej sytuacji jest właściciel małej działki, na której zabudowa i utwardzenie zajmują połowę powierzchni, niż ktoś dysponujący dużą posesją, gdzie tego rodzaju elementy stanowią zaledwie 10%. Choćby obaj chcieli całą resztę przeznaczyć na bujny ogród, to ten pierwszy będzie dysponował proporcjonalnie kilka razy większą ilością wody deszczowej do jego podlewania. Po prostu to co zbierze z dachu będzie potem rozprowadzał na niewielkim obszarze.

Dopiero, dysponując tego rodzaju informacjami, będzie można właściwie dobrać rodzaj i wielkość instalacji deszczowej.

Jakie są sposoby łapania i przechowywania deszczówki?

Sposoby wyłapywania i przechowywania wody są bardzo różne. Typowe przykłady to:

Zbiorniki naziemne (w typie beczki), to zdecydowanie najprostszy wariant w realizacji. Zresztą od lat spotykany choćby w ogródkach działkowych. Po prostu woda z rynny trafia do beczki, a dopiero po jej napełnieniu, odpowiednim przelewem - na powierzchnię terenu przy domu. Takie zbiorniki dostępne są rozmaitych kształtach i wielkościach. Najczęściej wykonane są z tworzyw sztucznych, rzadziej z drewna. Zwykle wyposażone są w kran w dolnej części, ułatwiający nabranie wody choćby do konewki. Chociaż przy większym podlewaniu zdecydowanie wygodniej będzie użyć pompy elektrycznej. Nawet najprostszej, zatapialnej.

Podlewanie roślin to zdecydowanie najpopularniejszy i najprostszy sposób wykorzystania zgromadzonej wody deszczowej. (fot. Graf)

Zbiorniki podziemne to przede wszystkim znacznie większy odpowiednik tych naziemnych. Bo o ile rozmaite beczki nie mają więcej niż 200-300 litrów, to zbiorniki podziemne mają po kilka tysięcy litrów, czyli kilka metrów sześciennych (zwykle do 10 m3).

Najczęściej wykonuje się je z betonu zbrojonego, rzadziej z tworzyw sztucznych. To rozwiązania podobne jak w przypadku budowy szamb. Żelbet charakteryzuje się bardzo dużą wytrzymałością i trwałością. Co ważne, jego duża masa skutecznie chroni przed wypchnięciem lub zgnieceniem pustego zbiornika przez napór wód gruntowych.

Z kolei zbiorniki z tworzywa wymagają po prostu odpowiednio solidnego zakotwienia w gruncie, np. umocowania do wybetonowanej płyty. Trzeba tu postępować zgodnie z zaleceniami producenta. Z kolei lekkość zbiorników z tworzyw powoduje, że znacznie łatwiej je przetransportować i osadzić w wykopie. Może je przenieść kilka osób, na działkę nie musi wjeżdżać dźwig. Na zagospodarowanych już posesjach może to być istotny atut.

Przeczytaj
Duże zbiorniki podziemne najczęściej wykonuje się z żelbetu. Są odporne na napór gruntu i wód gruntowych, nawet gdy są puste. (fot. Gizo)

Ażurowe zbiorniki podziemne mogą mieć postać pojedynczych zbiorników lub tzw. skrzynek rozsączających. Te drugie łączy się w moduły niczym klocki, w ten sposób uzyskując wymaganą wielkość. W przypadku tych rozwiązań woda z rynien nie trafia na powierzchnię terenu, gdzie mogłaby tworzyć zastoiny. Za to zostaje skierowana pod powierzchnię, a potem sama stopniowo wsiąka w grunt. Wtedy chwilowy nadmiar przestaje być problemem. Jednak użycie typowych zbiorników do jej gromadzenia też ma wówczas sens, bo dzięki nim mamy kontrolę nad tym kiedy woda trafi do gruntu.

Zbiorniki rozsączające przechwytują chwilowy nadmiar wody, ale potem nie mamy już kontroli nad tym kiedy woda trafi do gruntu. (fot. Ekobudex)

Jeżeli zaś problemem jest jedynie słaba przepuszczalność wierzchniej warstwy gruntu, a głębiej położone są te bardziej chłonne możemy wybudować tzw. studnię chłonną. To konstrukcja np. z kręgów betonowych, sięgająca od jego powierzchni do tych głębszych, przepuszczalnych warstw. Dno studni zasypuje się materiałem przepuszczalnym np. żwirem i grubym piaskiem. Następnie wodę z rynien kieruje się do studni zamiast na powierzchnię działki.

Ostatnie rozwiązanie, czyli użycie deszczówki wewnątrz budynku wciąż jest u nas rzadkością. Częściej stykamy się z nim jako turyści na wakacjach w krajach południowych. Ale ich popularność będzie rosła, bo nasze zasoby wody są niewiele lepsze.

Jednak żeby wykorzystywać deszczówkę wewnątrz budynku trzeba do tego odpowiednio przystosować instalację wodną. Woda przeznaczona do spożycia oraz do zmywania naczyń nie może się bowiem mieszać z deszczową! Chodzi przede wszystkim o zachowanie odpowiedniej czystości mikrobiologicznej.

Nie znaczy to, że np. układ zaopatrujący spłuczki toalet w wodę deszczową jest szczególnie skomplikowany. Po prostu trzeba zadbać o ich osobne zasilanie wodą na etapie układania rurociągów. Potrzebny będzie też zbiornik na deszczówkę i przetłaczająca ją pompa. Należy koniecznie pomyśleć o rezerwowym zasilaniu tej części instalacji z wodociągu, na wypadek, gdyby skończył się zapas wody deszczowej.

Wykorzystanie deszczówki wewnątrz domu daje największe oszczędności. Ale pamiętajmy, że nie może ona mieszać się z wodą pitną. (fot. Roth Polska)

Jak poprawić funkcjonalność systemu gromadzenia deszczówki?

Systemy zagospodarowania wody deszczowej to nie tylko same zbiorniki. Obejmują także inne elementy. Niektóre po prostu konieczne, inne zaś zalecane i poprawiające funkcjonalność całości. Są to:

Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że zagospodarowujemy tylko część wody deszczowej spływającej na działkę. Tę która spływa z dachu i jest zbierana przez rynny. Ewentualnie także spływa z podjazdu lub innych utwardzonych powierzchni wyposażonych w odwodnienie liniowe.

Z tego względu niezbędne jest odpowiednie połączenie z systemem rynnowym. Powinno być wyposażone w osadnik zanieczyszczeń stałych, takich jak liście. Potrzebne więc będą odpowiednie studzienki i czyszczaki (rewizje) do rur spustowych. Inaczej zanieczyszczenia odkładały by się w zbiorniku, a następnie gniły. Jeżeli zbieramy deszczówkę warto jednak już same rynny wyposażyć w siatki zatrzymujące liście. Szczególnie, jeżeli w pobliżu domu rośnie dużo wysokich drzew. Producenci systemów rynnowych oferują sporo tego rodzaju akcesoriów.

Funkcjonalność systemu, nawet najprostszego ze zbiornikami naziemnymi, może znakomicie poprawić użycie elektrycznej pompy do wody. Wprawdzie konewkę wygodnie napełnimy wprost z beczki używając zamontowanego na niej kranu, ale przy podlewaniu na większą skalę pompa zaoszczędzi nam sporo wysiłku. Ponadto możemy dzięki niej podlewać nie tylko wprost wodą z węża, ale też przyłączyć go do ogrodowego zraszacza.

Zastosowanie pompy do wody znakomicie zwiększa wygodę korzystania z deszczówki. Możemy wówczas użyć np. zraszaczy ogrodowych. (fot. Gardena)

Wystarczy nawet prosta pompa zatapialna umieszczana w zbiorniku. Nie musi mieć wysokiej mocy, bo urządzenie o dużej mocy będzie charakteryzować się także dużym przepływem (wydajnością). A wtedy 200-litrową beczkę opróżnimy błyskawicznie, nawet zbyt szybko. Większa wydajność może zaś mieć sens w przypadku dużych zbiorników podziemnych. Najlepiej zapytajmy fachowca z firmy, w której kupujemy zbiornik na deszczówkę, jakie parametry pompy będą optymalne.

Pompa do wody będzie również niezbędna w bardziej rozbudowanych systemach, w których woda wykorzystywana jest do spłukiwania toalet, czy prania. Jednak tu elementy dobiera się indywidualnie, sporządzając projekt takiej instalacji. A możliwości są różne.

Przepompowywana deszczówka może:

Nie ma tu jednego schematu, takie instalacje trzeba zaprojektować indywidualnie.

Jeżeli z deszczówki korzystamy wewnątrz domu, a w szczególności do prania, konieczne jest jej wstępne oczyszczenie. Minimum to filtracja mechaniczna, żeby do rurociągów w budynku nie dostały się zanieczyszczenia stałe (nasiona, fragmenty liści, piasek itd.). Mogą one bowiem choćby zapchać zawory i gromadzić się w różnych miejscach.

Czasem w domach stosuje się także systemy oczyszczania tzw. szarej wody czyli ścieków bez fekaliów. To względnie mało zanieczyszczone ścieki spływające z wanny, prysznica czy umywalki. Po oczyszczeniu można je z powodzeniem wykorzystać do napełniania spłuczek czy podlewania ogrodu. Czyli podobnie jak deszczówkę. Jeżeli mamy taki system oczyszczania, uzasadnione może być przepuszczenie przez niego również długo gromadzonej deszczówki, której użyjemy wewnątrz domu. Ta zużywana na podlewanie tego nie wymaga.

Jakie są dopłaty do montażu systemu gromadzenia deszczówki?

Jarosław Antkiewiczfot. otwierająca: Graf