Konfitury czas zacząć – Gotuj się! Menu Menu Zamknij POLITYKA Konto Konto Zamknij Konto Zamknij Szukaj POLITYKA Facebook Twitter Instagram iOS i Android Aplikacja Fiszki fiszki

Prawdęmówiąc, gdyby amatorzy domowych przetworów zabrali się do tego dopiero teraz,straciliby wspaniałe w tym roku truskawki, które skończyły się chyba jużdefinitywnie. Trwa jednak sezon na inne owoce i warto z tego skorzystać.

Odparu już lat przygotowuję dżemy, galaretki i konfitury z mniejszą ilościącukru, niż nakazują to przepisy. Po włożeniu ich w słoiki przeważniepasteryzuję, a po otwarciu trzeba je po prostu szybciej zjadać. Mniej słodka zawartośćjest mniej trwała.

Gdzie te czasy, kiedy konfitury lub powidła umieszczano w glinianych garnkach, zakrywanych papierkiem lub szmatką ,przechowywano w chłodnych spiżarniach .Były niezwykle słodkie (a cukier był niezbyt tani) i tak cenne, że owe skarby dozowano oszczędnie.

Dziśprzemysłowe wyroby wyparły w większości domów te własne. I choć nie dorównująsmakiem staroświeckim konfiturom, z pewnością „wychodzą” taniej i nie wymagająpracy. Ale my, smakosze, wolimy domowe, które wprawdzie wymagają nieco pracy,zachowują smak i zapach lata i być może są równie dobre jak babcine.

Wnaszych piwnicach i schowkach magazynujemy więc opróżnione słoiki po różnych przysmakach,aby po umyciu, wygotowaniu ,a nawet wypłukaniu spirytusem napełniać je wokresie owocowym na nowo. To bardzo rozsądna forma oszczędzania, recyklingu i zachowańeko. Jedna mała przeszkoda: polskie wyroby sprzedawane w słoikach opatrzone sąetykietami przyklejonymi tak dobrym klejem, że nie pomaga skrobanie, moczenie anawet zagotowanie .A konfitura z połówek moreli w czystym słoiczku po majonezienie wygląda apetycznie, jeśli pozostaną resztki poprzedniej nalepki.

Konfitury czas zacząć – Gotuj się! Menu Menu Zamknij POLITYKA Konto Konto Zamknij Konto Zamknij Szukaj POLITYKA Facebook Twitter Instagram iOS i Android Aplikacja Fiszki fiszki

Warto jednak postarać się o kilka słoików bez śladów etykiet i przygotować konfiturę, która zimą sprawi wiele przyjemności podniebieniu. Chodzi właśnie o konfiturę z moreli, w której pływają całe połówki owoców zanurzone w ciemno pomarańczowym, gęstym i smakowitym syropie.

1,5kg niezbyt dojrzałych moreli, 1kg cukru lub o około ½ szklanki mniej

Morele pozbawić pestek i poprzekrawać na połówki. Cukier wsypać do garnka, wlać pól szklanki wody i zagotować. Do wrzącego syropu wrzucić połówki moreli i lekko potrząsnąć garnkiem, aby wszystkie pokryły się syropem i odstawić. Po lekkim przestygnięciu postawić garnek na palniku i doprowadzić zawartość do wrzenia, ale nie gotować. W momencie, kiedy zacznie wrzeć − odstawić. Powtarzać ten zabieg po kilka razy (8-10) przez 3 dni (kiedy nam się przypomni doprowadzać konfiturę do wrzenia i odstawiać). Trzeciego dnia powinna zawierać szkliste owoce i gęsty syrop.

Doprowadzić do wrzenia i gorące nakładaćdo przygotowanych (wygotowanych i wypłukanych spirytusem) słoików, zakręcaćprzykrywkami również wygotowanymi i wypłukanymi spirytusem.

Każda przykrywka kiedy zawartość słoikazaczyna stygnąć, powinna pyknąć, mamy wtedy gwarancję, że słoik jesthermetycznie zamknięty. Jeszcze tylko piękna nalepka z nazwą i poczekajmy dopierwszych jesiennych deserów. No i smacznego!