I rymcymcym, i tralala – Listy ateistów 3.0 Menu Menu Zamknij POLITYKA Konto Konto Zamknij Konto Zamknij Szukaj POLITYKA Facebook Twitter Instagram iOS i Android Aplikacja Fiszki fiszki

Skoro tak pięknie zostałem rozebrany na części pierwsze w kwestii winy/niewinności gen. Kiszczaka — i na szczęście wciąż jeszcze możemy się w paru sprawach zgodzić — proponuję na weekend lżejszy (ale czy na pewno?) temat do obróbki i wielostronnej analizy z ewentualną syntezą. Sprawa jest wprawdzie z kwietnia, ale nabrała po wyborach prezydenckich nowej świeżości.Oto wiersz, który może już niedługo trafi do szkolnych wypisów jako przykład współczesnego patriotyzmu wyrażonego poprzez nieśmiertelne idee romantyczne z echami starożytności w tle.Napisał go wybitny poeta, który tej wybitności wcale się nie wypiera, bo sam o niej nie wątpi. Dzieło powstało, gdy poeta postanowił odrzucić przyznaną mu tegoroczną Nagrodę Literacką m.st. Warszawy w kategorii Warszawski Twórca. W TV Republika tłumaczył swój gest następująco:Ta nagroda jest przyznawana przez miasto, którym rządzi Hanna Gronkiewicz-Waltz. Z tego powodu nie mogłem jej przyjąć. Wypisuję się z tego państwa, to nie jest moje państwo, nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Nadal są dwie Polski, bardzo chciałbym dożyć tej Polski, która nam się marzy.Czy Jarosław Marek Rymkiewicz — bo o nim mowa — w ramach wypisywania się z „tego państwa” przestał również korzystać z dróg publicznych, służby zdrowia, prądu i gazu, czy spluwa na widok policjanta, strażaka lub żołnierza służącego temu państwu — rzecz jasna nie wiem i nie śmiem domniemywać. Ale przypadek jest bez wątpienia klinicznie ciekawy. Pozytywną stroną wspaniałomyślnej decyzji rezygnacji z finansowej części nagrody (100 tys. zł) jest to, że pieniądze zostały przeznaczone na stypendia dla młodych literatów.A teraz zanurzmy się w krystaliczne wody poetyckiego uniesienia i spróbujmy z ich głębin wydobyć prawdziwe skarby ducha polskiego, wiecznego, niepokalanego…

Poema o nagrody odrzuceniu

Nagroda to zatruta. Odrzucam ją dumnie Niechaj zdrajcy Ojczyzny przyjmują srebrniki Judaszowe. Już wolę być zamknięty w trumnie Niż od niewiasty, która smoleńskie pomniki Zbezcześciła, brać złoto. Lubo lepiej śpiewać Pieśń do boju, Polaków do męstwa zagrzewać.

I rymcymcym, i tralala – Listy ateistów 3.0 Menu Menu Zamknij POLITYKA Konto Konto Zamknij Konto Zamknij Szukaj POLITYKA Facebook Twitter Instagram iOS i Android Aplikacja Fiszki fiszki

O wolność śpiewam dla mej Ojczyzny zmęczonej Przez zaborców łupionej, przez szubrawców lżonej. Jak dawni męczennicy, wygnańcy, prorocy Ciosy najcięższe przyjmę – dodają mi mocy!

Lutnię trącam, a Naród się do Wieszcza garnie. W Milanówku wykarmion, rządzę na Parnasie. Nagrodą: wieczna sława, niebo w pełnej krasie A na zdrajców czekają warszawskie latarnie…

Kto komunę podstępną zwalczał już za młodu, Klątwę rzuca carycy stołecznego grodu. Nie na darmo mnie zwano „Wolności Królewicz” — Więc plwam na odznaczenia Hanny Waltz-Gronkiewicz!