Rząd wzrusza do łez – Listy ateistów 3.0 Menu Menu Zamknij POLITYKA Konto Konto Zamknij Konto Zamknij Szukaj POLITYKA Facebook Twitter Instagram iOS i Android Aplikacja Fiszki fiszki

To piękne, jak ten rząd kochany dba o nasze emocje, chce nas ukoić i odprężyć, zachęca do radowania się świątecznym czasem, namawia, by zamiast niepotrzebnie zawracać sobie głowę jakimiś politycznymi przepychankami, zająć się rodzinnym odpoczynkiem. Powstał nawet w tym celu film instruktażowy pokazujący, jak to robią ministrowie. A ci, pod wodzą pani premier, umiejętnie jak nikt, stroją choinkę.Krótki wideoklip (koniecznie zobaczcie) przedstawia główne postaci rządu, które — ukazane w ciepłych tonacjach i na zwolnionych ujęciach — bezkonfliktowo współpracują przy świątecznym drzewku. Z największą wprawą bombki wiesza minister Macierewicz, i to nikogo nie może dziwić. Minister Ziobro czegoś smutny, może już wie, że nie dostanie prezentu? Nagle do sali Urzędu Rady Ministrów (bo dzieje się to wszystko właśnie tam, wieczorem, kiedy ulice są już puste, czyli głęboką nocą: „Kiedy sen już spowije całe miasto, jest takie miejsce, gdzie wciąż jest jasno”) wbiegają rozradowane czymś dzieci — może już dostały po 500 zł, a może miały dorobione klucze? (I właściwie dlaczego nie śpią, skoro sen już spowił całe miasto?)

Rząd wzrusza do łez – Listy ateistów 3.0 Menu Menu Zamknij POLITYKA Konto Konto Zamknij Konto Zamknij Szukaj POLITYKA Facebook Twitter Instagram iOS i Android Aplikacja Fiszki fiszki

Czyje to dzieci? To chyba dzieci Beaty Kempy — tylko ona stojąc razem z nimi w szeregu śpiewa kolędę jeszcze przed kolacją (to zrozumiałe, niezdrowo jest tak późno jeść). Mimo że liczącym bombki dwóm panom od finansów wszystko się zgadza (tak to przynajmniej wygląda), kasy chyba zabrakło, bo tylko minister Błaszczak dostał prezent (piękny sweterek w renifery; dobrze, że nie w jelenie).

Na koniec pani premier składa nam wszystkim (Polakom katolikom znaczy się, więc może jednak nie wszystkim) życzenia: „Pozostawmy spory polityczne za drzwiami i łamiąc się opłatkiem, spójrzmy na siebie z miłością, jaką obdarzył nas Chrystus”. I patrzy na nas z taką miłością, że aż się nam cieplutko w serduszkach robi. Wspierają ją w tym trzy kotki w formie broszki, która — jakże dowcipnie — komentuje fakt, że na wielkie strojenie nie przyszedł pan Prezes. I to jest najważniejszy element świątecznego przesłania: to ma być symbol całkowitej samodzielności i niekwestionowalnej niezależności tej wspaniałej biało-czerwonej drużyny. Trzy kotki w klapie. I Jezus Chrystus.