Nowy Hyundai Elantra - test, spalanie, komfort, brzydkie elementy, cena autoblog-logo-white-mobile
Podoba mi się z tyłu i z przodu, choć raczej rzadko gościłbym na tylnym siedzeniu samochodu. Z boku nowego Hyundaia Elantry też stawałbym nieczęsto.
Nie wiem, czy taksówkarze mają marzenia, czy tylko systematycznie zapuszczają brzuch i regularnie usuwają kolejne kręgi z kręgosłupa. Jeśli mają, to na liście pewnie jest już nowy Hyundai Elantra. Ma styl i inne atuty. Wolnossący silnik o pojemności 1,6 litra to już prawdziwy rodzynek w świecie wtrysku bezpośredniego, w którym instalacja LPG często traci sens. A nowa Elantra przynosi go w atrakcyjnym nadwoziu. Takie sedany to bym kupował.
Wielki powrót sedana
Mikołaj wyszperał kilka sedanów poza segmentem premium. Jeden nawet ma wolnossący silnik, ale żadne z nich nie ma takiej prezencji jak Hyundai Elantra, który z czarnym lakierem udatnie ucieka od skojarzeń z autem na grzyby i dla grzybów.
Przód i tył to jego największe auty. Z jednej strony agresywny grill i reflektory, z drugiej LED-owy pas biegnący w poprzek klapy. Ten bagażnik nawet w pozycji otwartej wygląda dobrze. Jak się nocą podjedzie po klienta, będzie rozumiał, że za jazdę takim samochodem trzeba zapłacić sporo i nie będzie się zastanawiał, czy do celu pojechał naokoło.
Przyjemnie podchodzi się do Elantry, choć lepiej nie przyglądać się jej z boku. Do linii nadwozia nie można się przyczepiać, ale wrażenie psują koła. Testowany egzemplarz miał największy dostępny rozmiar, czyli 17 cali, a i tak koła są za małe w stosunku do sylwetki samochodu. 16-tki, które pewnie będą bardziej popularne, mogą sprawić, że Elantra będzie wyglądać jak tramwaj, a podstawowy rozmiar felgi to w Elantrze właśnie 15 cali. Trzymajmy się lepiej tyłu i przodu.
Wnętrze walczy o uznanie
Trochę poznęcałem się nad szarym plastikiem i słusznie, bo marnuje potencjał tego wnętrza. Z białą skórzaną tapicerką na fotelach można poczuć się jakby kupiło się samochód premium. Przednie mogą mieć wentylację, a tylne podgrzewanie. Po likwidacji balustrady koło siedzenia pasażera byłoby o niebo lepiej. Podejrzewam, że w takich okolicznościach przyrody większość klientów przełknie nawet ten szary plastik. Grunt, że w oparciu fotela pasażera jest gazetownik.
Ekran centralny o przekątnej 10,25 cala (bez dopłaty 8 cali), przechodzi płynnie w obicie drzwi, jest miękko tam, gdzie ma być miękko i całkiem przytulnie. Jest miło i tak klasycznie, z pokrętłami do regulacji temperatury i małym szyberdachem (5000 zł) zamiast wielkiego panoramicznego okna. Woziłbym klientów ubrany w garnitur, a mój wielki brzuch pomagałby wytoczyć odsuwany automatycznie przedni fotel.
Pasażerowie też mogą mieć opuchliznę brzuszną, tylko powinni być niscy.
Klasyczne rozrywki z tyłu
SUV-y coupe, te ze ściętym dachem, obroniły po ścięciu miejsce na głowę, bo było z czego ścinać. W Elantrze chyba nie było, bo miejsca nie ma za wiele. 20 minut w takiej taksówce to z tyłu bym wytrzymał. Jako że blisko mi do 190 cm wzrostu, to w trasę już wolałbym jechać z przodu, szczególnie, że z tyłu poskąpiono gniazd do ładowania telefonu. Nie traćmy jednak z oczu sporej przestrzeni na nogi i gazetownika. Jest klasycznie, papierowa rozrywka kosztem elektronicznej.
Zabłysnąć przed klientem można za to przy bagażniku. Może i przycisk do otwierania jest za mały i trudno w niego trafić po ciemku, ale można użyć dźwigni koło fotela kierowcy lub chłodnej funkcji. Samochód potrafi rozpoznać, że poruszamy się wzdłuż pojazdu (blisko drzwi, żeby nie widzieć kół) w stronę bagażnika i otworzy go automatycznie.
W środku czekają nas całkiem przyjazny otwór załadunkowy, jak na sedana oczywiście. Niestety zawiasy wchodzą do środka i to brzydko wchodzą, bo mają wystające elementy zaczepiające o bagaż, który dodatkowo zaczepia o głośniki w półce. Z tymi 474 litrami da się jednak żyć. Mógłbym ładować tam dziecięcy wózek, w przeciwieństwie do ładowania dziecka do fotelika na tylnej kanapie. Z powodu ciągłego uderzania się w główkę, mogłoby mieć w przyszłości trudności w nauce i zostałoby inżynierem drugiej kategorii, który projektował nagłośnienie i wygląd zegarów przed kierownicą.
Czekam na lifting zegarów
Tu jest napisane BOSE, czy wiesz pan co to znaczy? To znaczy, że mimo obecności głośników wysokotonowych, wzmacniacza i głośnika centralnego (w najwyższej wersji wyposażenia), zestaw wciąż gra przeciętnie, a powyżej 100 km/h przestaje być go słychać bez szaleństw z pokrętłem.
Wygląd cyfrowych zegarów (w podstawie zwykłe analogowe z komputerem pokładowym pośrodku) możemy wybierać, ale z całej gamy motywów do czegokolwiek nadają się tylko obracające się sześciany. Reszta to obraza dla spójności, bezradny estetycznie miszmasz cienkich i grubych kresek nie tworzący żadnej spójnej formy. Możemy już niecierpliwie czekać na lifting tej Elantry i wszystkich modeli Hyundaia z tymi zegarami, czekając aż spoczną na cmentarzu dla rzeczy zaprojektowanych bez krztyny smaku. Jest to oczywiście tzw. moja subiektywna opinia i można mieć inne (błędne) zdanie na temat tych szarych, cyfrowych placków.
Inżynier drugiej kategorii to wciąż inżynier, dlatego systemy działają poprawnie, ale nie podniecająco. Podążanie pasem ruchu nie działa na tyle komfortowo, żeby chcieć go używać na autostradzie. Podobnie system poruszania się w ruchu ulicznym nie ułatwia jakoś specjalnie życia, po prostu jest. Faktycznie automatyczne zatrzymanie auta do zera działa i ponowne ruszenie też działa, po wciśnięciu przycisku na kierownicy lub pedału przyspieszenia. Trudno mi sobie jednak wyobrazić, że ktoś z tym faktycznie będzie jeździł na co dzień i faktycznie odciąży go to w trudach prowadzenia taksówki. Aktywny tempomat w zupełności by wystarczył, ale ma obowiązkowo funkcję Stop&Go (korzystać nie trzeba), a zwykłego tempomatu nie ma w standardzie. Są to jednak sprawy drugorzędne w taksówce.
Zużycie paliwa – Hyundai Elantra z CVT
Ze bezstopniową skrzynią biegów Hyundai Elantra zużywa mniej paliwa (o 0,3-0,2 litra mniej), przynajmniej według katalogu. I kosztuje od 5100 do 6500 zł więcej, zależnie od wersji wyposażenia. Jeśli wybierzesz wyższą wersję wyposażenia niż podstawowa, to niezmienianie biegów zrobi się droższe.
Hyundai Elantra potrafi być całkiem oszczędny i to z automatyczną skrzynią. Przy prędkości 120 km/h zużywa 6 litrów benzyny, autostrada na pewno wyciśnie litr więcej. Wynik pomiędzy 6 a 7 litrów towarzyszy również miejskiej jeździe, ale takiej bez korków. Krótkie przejazdy po mieście, z częstym odpalaniem silnika, to bardziej 10 litrów, ale nie należy się zniechęcać, cały dzień w taksówce to raczej będzie 7 niż 10. Trzeba tylko jeździć delikatnie, co bardzo chętnie będziemy robić.
Czy warto dopłacić do CVT?
Hyundai Elantra ma 10,6 sekundy do setki, gdy wyposażony jest w ręczną skrzynię. Automat dodaje tylko 0,1 sekundy, ale kradnie jakiekolwiek wrażenie przyspieszenia. Skrzynia CVT bardzo zręcznie udaje, że zmienia biegi, ale najlepiej wychodzi jej wrażenie zwłoki. To nie jest auto dla kierowcy, który codziennie mknie po autostradach lewym pasem, zapłakałby się tam z tą skrzynią. Za to dostojne sunięcie po mieście z rozważnym traktowaniem pedału gazu jest już wielce ok. Mimo mordowania dynamiki wciąż uważam, że warto dopłacić do CVT, podobnie jak warto zapłacić za całą Elantrę.
Nowy Hyundai Elantra – cena
81 900 zł kosztuje najtańsza nowa Elantra, najwyższa wersja Executive to 120 400 zł i to jest dobra cena. Jeśli uważacie, że cena jest za wysoka, to skonfigurujcie nową Skodę Fabię ze zbliżonym wyposażeniem.
Jeżdżenie nową Elantrą po mieście to komfort dla kierowcy i pasażerów. Samochód jest bardzo wygodny i zadowoli wielbicieli dostojnego poruszania się. Tak samo jak silnik 1.6 o mocy 123 KM (innego nie ma) ucieszy miłośników instalacji LPG, a zapewne jest to ta sama grupa zwolenników.
Byłbym naprawdę zadowolonym taksówkarzem mogąc jeździć Elantrą po mieście i bardzo niezadowolonym przedstawicielem handlowym z kompleksem lewego pasa. Nowa Elantra Passata z rynku nie wykosi, to jeszcze nie ten rozmiar i możliwości autostradowe, ale hybrydowy Ioniq, jako auto mniejsze i nieprzyjazne LPG, to pewnie już ma spakowane walizki. Jeśli tak ma wyglądać wielki powrót sedanów, to ja bardzo poproszę o więcej.