Lampy adaptacyjne i alkomaty w autach

Rewolucja w produkcji aut w USA

Amerykański przemysł motoryzacyjny w wielu kwestiach dyktuje tempo europejskim i azjatyckim konkurentom. Jest jednak jeden aspekt, w którym Stany Zjednoczone muszą uznać wyższość zagranicznych koncernów. To oświetlenie pojazdów. Przestarzałe systemy montowane w amerykańskich autach nie wynikają ze złej woli producentów, a z archaicznych przepisów prawnych, które teraz ulegną zmianie. Nowy przepis, który to reguluje, został „przemycony” w pakiecie infrastrukturalnym uchwalonym przez amerykański Kongres. Oprócz funduszy na remonty dróg, część zapisów dotyczy także szeroko rozumianej mobilności, a zezwolenie na montaż lamp adaptacyjnych w nowych samochodach jest tego częścią.

Można jaśniej?

Chodzi o tzw. adaptacyjne oświetlenie, czyli adaptacyjne przednie lampy i systemy montowane w samochodach. Same zmieniają natężenia światła w zależności od otoczenia, a także obecności samochodów nadjeżdżających z przeciwka – chodzi w tym o to, aby nie oślepiać innych kierowców. Wiąże się to też z automatycznym przełączaniem świateł mijania na tzw. długie. Działanie systemu możliwe jest głównie dzięki wykorzystaniu czujników oraz kamer, które dostarczają informacji o ciągle zmieniającym się otoczeniu. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy adaptacyjne lampy będą wyposażeniem standardowym nowych pojazdów w USA, czy jedynie opcją dostępną w konfiguratorach za dodatkową opłatą.

Europa ma to od dawna

Samochody z oświetleniem adaptacyjnym od wielu lat oferowane są w Europie. W USA jest inaczej ze względu na wspomniane, przestarzałe prawo, a konkretnie federalną normę bezpieczeństwa pojazdów (Federal Motor Vehicle Safety Standard 108). Na mocy tego dokumentu doposażenie nowego auta w oświetlenie adaptacyjne nie było możliwe nawet za dopłatą, ale tylko w USA. W niektórych europejskich i azjatyckich odpowiednikach modeli z USA, te systemy są powszechnie dostępne. W konfiguratorach widnieją jako „adaptacyjne oświetlenie drogi”. W niektórym przypadkach to wyposażenie standardowe, niewymagające dopłaty.

Mroczny koszmar skończy się za 2 lata

Na wprowadzenie nowego prawa sekretarz transportu ma dwa lata. Eksperci z branży motoryzacyjnej szacują, że ze względów praktycznych i politycznych zapisy dokumentu wejdą w życie znacznie szybciej. Nie jest to jedyna zmiana w nowych samochodach sprzedawanych na północnoamerykańskim rynku. Oprócz adaptacyjnych świateł w standardowym wyposażeniu pojazdów znajdzie się też alkomat – ta zmiana również jest zawarta w przyjętym pakiecie infrastrukturalnym.

Najpierw dmuchanie w balonik

Zgodnie z nowym prawem producenci aut z USA będą zobowiązani do instalowania w samochodach systemu zapobiegającego jeździe po pijanemu.

"Aby zapobiec śmiertelnym wypadkom spowodowanym jazdą pod wpływem alkoholu, zaawansowana technologia zapobiegająca prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu musi być standardowym wyposażeniem wszystkich nowych samochodów osobowych" – brzmi fragment ustawy. System, o którym mówi ustawa, będzie wykrywał, czy stężenie alkoholu we krwi kierowcy jest równe lub większe od limitu określonego w przepisach, czyli 0.8 promila. W przeciwnym wypadku elektronika ograniczy działanie pojazdu – chodzi prawdopodobnie o automatyczne wyłącznie zapłonu. Zwolennicy i autorzy tego posunięcia twierdzą, że dzięki nowemu prawu liczba wypadków drogowych spadnie nawet o 20 tysięcy.

"Płaczę dziś ze szczęścia, to początek końca jazdy na podwójnym gazie" - mówi Alex Otte, przewodnicząca krajowej grupy przeciw pijanym kierowcom (MADD). Z kolei Albert Fox Cahn, założyciel i przewodniczący społecznej organizacji monitorującej rozwój technologii uważa, że to posunięcie niekonstytucyjne. „Nie może być tak, by rząd przerzucał monitorowanie naszych zachowań na nasze własne samochody” – stwierdził.

Przepisy antyalkoholowe, które są zawarte w pakiecie infrastrukturalnym wejdą w życie w ciągu najbliższych 3 lat. Nowe prawo będzie fizycznie obowiązywać prawdopodobnie od 2026 roku.