Mercedes-AMG CLA 45 S Shooting Brake - TEST. Modny drink z niespodzianką

Wiedziałem, że te aktualne "małe" AMG są bardzo szybkie. Koledzy z redakcji mieli już w swoich rękach bazowe CLA 45 S i A 45 S. Mnie trafiło się kombi. To znaczy Shooting Brake. Ciemnoczerwony lakier, czarne wstawki i felgi, grill Panamericana. Ten samochód wygląda naprawdę dobrze. Ma atrakcyjne (ale praktyczne) nadwozie, drzwi bez ramek i mnóstwo dodatków, które powodują, że samochód wygląda świetnie. Nie jest przesadzony, tak jak potrafi być A 45, z tym swoim skrzydłem z tyłu, a jednocześnie widać, że to nie jest zwykłe CLA Shooting Brake. Które i tak, uważam, wygląda nieźle.

Mercedes-AMG CLA 45 S, czyli... praktyczność?

No, powiedzmy sobie szczerze, akurat Mercedesy AMG praktyczne być mogą. Dowodem jest chociażby E 63 S. Ale w kompaktowym hatchbacku to się trochę gryzie. w sedanie-coupe, jest już lepiej. Kombi to głównie zabieg stylistyczny, ale trudno uznać, że Shooting Brake praktyczny nie jest. Ma duży, 505-litrowy bagażnik i elektrycznie unoszoną klapę. Niestety niedużą i z wysokim progiem załadunku. Ale taki urok tej stylistyki. W stosunku do zwykłego CLA rośnie za to ilość miejsca nad głową z tyłu. Na nogi jest przeciętnie, ale "do przeżycia.

Co, co zwraca uwagę to kubełkowe fotele Performance. Twarde, sztywne, z bardzo mocnym bocznym podparciem. Idealne na tor. Oprócz tego wstawki z logo AMG, nowa kierownica i kilka dodatkowych trybów w komputerze. I morze fortepianowej czerni. Poza fotelami i kierownicą, nic tu nie porywa.

Na tej ostatniej znalazły się też dodatkowe przyciski do sterowania elektroniką pokładową, trybami jazdy, wydechem, kontrolą trakcji - wszystko co chcecie. Są wygodne, ale okrutnie trzeszczą pod naciskiem. Podobnie jak deska rozdzielcza. Jeśli chcecie zagłuszyć to systemem audio, to opcjonalny Burmester brzmi dobrze. Do pewnego momentu, kiedy coś z tyłu zaczyna rezonować i zaczynamy brzmieć jak średniowygłuszony Golf na zlocie tuningowym w 2004 roku.

Kto mi coś dorzucił do drinka?

Nie ma jednak mowy o tym, że Mercedes wygląda źle. Wręcz przeciwnie. To rasowe, łade nadwozie i wnętrze... typowe dla Mercedesa. Lepiej jednak zająć się tym, jak jeździ.

Mercedes-AMG CLA 45 S Shooting Brake - TEST. Modny drink z niespodzianką

A jest szybki. Bardzo szybki. 421 KM i 500 Nm co prawda osiągane jest z zaledwie dwóch litrów, ale daje radę. Wóz rozpędza się w 4 sekundy do "setki" i nawet jak nie będziecie chcieli, to szybko się przekonacie, że wyświetlacz HUD jest praktycznym, a nie gadżeciarskim elementem wyposażenia. Tu trzeba się pilnować. Nawet w trybie Comfort miałem wrażenie, że samochód jest ostry. Trudno jest jechać nim spokojnie, zwłaszcza że wydech buczy i zachęca do ostrzejszej jazdy. I to nawet w "wyciszonej" wersji. Do tego sztywne zawieszenie, które nie ułatwia jazdy po mieście.

A wejście w tryby Sport, Sport+ i Race, powodują dodatkową zmianę charakteru. Tu już w ogóle, moim zdaniem, zaczyna się jazda bez trzymanki. Robi się bardzo sztywno, komfortu w tych fotelach niemal nie ma, a CLA 45 S reaguje na gaz błyskawicznie. Napęd na cztery koła ze startu katapultuje samochód, a potem pomaga utrzymać go w ryzach. Prędkości rosną błyskawicznie, a otwarty wydech buczy i strzela.

Szkoda tylko, że po kilku dniach będziecie dokładnie wiedzieli, w którym momencie strzeli, bo wszystko jest "sterowane komputerowo", a spod głośnego wydechu wydobywa się jęk dwulitrówki, która sama w sobie nie brzmi porywająco.

To nie jest samochód, który "chce Cię zabić", ale na pewno powoduje, że nie zachowujecie się jak normalny kierowca. Szybka jazda w nim może uzależniać.

Beton. Stabilny jak beton

Nie tylko bardzo sztywny. CLA 45 S jest też wyjątkowo dobry na zakrętach i bardzo pewny. Mimo fatalnej pogody, dawno nie jeździłem samochodem, który by się tak dobrze trzymał nawierzchni. Nawet elektryczne wspomaganie działa tu w sposób, który daje wielką pewność w prowadzeniu. Zestrojono to wszystko świetnie do ostrej jazdy. Napęd wgryza się w asfalt, układ kierowniczy ma dobre przełożenie, a samochód jest łatwy do wyczucia. Oczywiście, nie da się go przełączyć w tryb tylnonapędowy, jak większych samochodów AMG, ale po odpięciu kontroli trakcji i właściwym użyciu pedału gazu też wyrzucicie tył. Inżynierowie Mercedesa zrobili tu kawał dobrej roboty i samochód potrafi dać mnóstwo frajdy. Mimo to, uważajcie na fizykę, bo gdy zbyt szybko wejdziecie w zakręt z gazem, to podsterowność się pojawi. W innych przypadkach będziecie raczej pewni nadzwyczaj pewnego zachowania. Co ciekawe, trudniej będzie w trybie komfortowym, niż sportowym. Tutaj układ wyraźnie preferuje tył i stara się dostarczyć jak najwięcej radości z prowadzenia.

Do kompletu Mercedes dokłada ostre jak brzytwa hamulce, dzięki czemu wóz jest niemal kompletnie przygotowany do szybkiej jazdy.

Mnóstwo frajdy za niemal 400 tys. zł. I mieszane uczucia

Choć Mercedes-AMG CLA 45 S startuje od nieco poniżej 300 tys. zł, to doposażony do poziomu testowego egzemplarza sięga już 378 930 zł. To sporo, choć samochód np. nie miał adaptacyjnego tempomatu. Miał za to szklany dach, fotele Performance, lakier z palety Manufaktur (Czerwień Patagonii) i wiele innych fajnych dodatków.

Do tego wcale nie jest bardzo oszczędny. I nie mówię tu o tych momentach, kiedy damy się ponieść "magii AMG", bo wtedy zużycie paliwa bez większych problemów przekracza 20 l/100 km. Ale nawet w trasie, przy stałej prędkości, cudów nie ma. Choć jak patrzę na testy moich kolegów - im samochody paliły trochę mniej. Być może to kwestia pogody, albo kolejnych zmian w elektronice, aby dopasować samochód do norm. Ale średnio samochód przekracza 10 l/100 km, a wyniki poniżej 7 l/100 km wymagają spokojnej jazdy.

Zużycie paliwa: Mercedes-AMG CLA 45 S
przy 100 km/h: 6,8 l/100 km
przy 120 km/h: 8,4 l/100 km
przy 140 km/h: 10,3 l/100 km
w mieście: ok. 12 l/100 km

Podsumowanie

Za całkiem spore pieniądze otrzymujemy samochód, który jest genialny, jeśli chodzi o jazdę. Do tego wygląda świetnie i jest bardziej praktyczny niż przeciętny hothatch, nie tracąc niemal nic z charakteru. To co jest nie tak. Poza jakością wnętrza, po kilku dniach zaczął mnie męczyć ten wydech. Jest głośny, ale niezbyt porywający. Do tego, jak na szybkie kombi... jest za mało praktyczny, za sztywny i... za szybki. Faktycznie można się zdziwić, jakbyśmy nie świadomie dostali jakieś stymulanty do organizmu.