Oczywiście aby z takiej mapy skorzystać, najpierw trzeba ją stworzyć. Możemy zlecić robotowi tworzenie mapy podczas standardowego sprzątania. To pierwsze potrwa nieco dłużej, bo urządzenie aby ocenić wielkość pomieszczenia najpierw buduje mapę, by w kolejnych cyklach sprzątać metodycznie i inteligentnie.
Imprint Smart Mapping to też spora oszczędność czasu, według badań przeprowadzonych przez inżynierów tworzących to rozwiązanie, Roomba potrzebuje o 20% mniej czasu na posprzątanie pomieszczenia jeśli ma jego mapę niż miałaby to zrobić bez planu, a jedynie bazując na swoich czujnikach i domyślnych algorytmach. 20% może wydawać się niewielkim zyskiem, ale jeśli sprzątanie pokoju trwa dajmy na to 20 minut z mapowaniem, to bez tej funkcji jest to już 25 minut. Jeśli musisz szybko posprzątać przed przybyciem gości lub nie daj Boże teściowej, to każda minuta jest na wagę złota.
Dużą zaletą mapowania pomieszczeń jest też możliwość tworzenia wirtualnych ścian, czyli ogrodzenia miejsc, których nie chcemy aby robot sprzątał albo się do nich zbliżał. Może tu np. chodzić o krawędź schodów czy jakiś uciążliwy mebel, który jest przeszkodą podczas sprzątania albo zwyczajnie o ustalenie granicy danego pomieszczenia, które musi być posprzątane najpierw, zanim robot będzie mógł przejść do kolejnego.
Technologia vSLAM
No dobra, ale zapytacie pewnie jak to się dzieje, że ta technologia Imprint Smart Mapping działa tak dobrze. Otóż już śpieszę z wyjaśnieniem. Wszystko dzieje się za sprawą technologii vSLAM - Vision Simultaneous Localization and Mapping. Jest to nic innego jak kamera, która zbiera dane topograficzne naszych pomieszczeń nie tylko na wysokości robota, ale w pełnym 3D, zapisując jego kształt i potencjalne przeszkody. Robot jest w stanie odczytać i przetworzyć nawet 230 400 punktów na sekundę i metodycznie stworzyć dokładną mapę, którą później wykorzysta przy planowaniu sprzątania bądź nawigacji w konkretne miejsce w naszym domu/pokoju. Co więcej dzięki temu rozwiązaniu Roomba jest w stanie na bieżąco monitorować wszelkie zmiany np. przestawiony fotel czy stolik, który mógłby zakłócić proces sprzątania i skutecznie go ominąć.
Natomiast prawdziwym hitem w takich modelach jak Roomba i7, s9 oraz serii 900 jeśli możliwość rozpoczęcia sprzątania od miejsca, w którym robot zakończył je poprzednim razem, np. z powodu słabnącej baterii. Robot gdy wykryje, że brakuje mu energii przerywa sprzątanie, udaje się do bazy aby ją podładować i wraca po kilkudziesięciu minutach do sprzątania dokładnie tam gdzie skończył. Dzięki temu możemy zdalnie posprzątać całe mieszkanie, nawet gdy nas w nim nie ma aby nadzorować robota. To jest prawdziwa wolność.
Technologia Dirt Detect
Wreszcie ostatnia technologia, którą chciałbym dzisiaj omówić, czyli Dirt Detect. Jak sama nazwa wskazuje, jest to funkcja wykrywania brudu. Działa na bazie sensorów piezoelektrycznych, które cały czas monitorują ilość zbieranych przez odkurzacz zabrudzeń i gdy tylko wykryją ich zwiększoną ilość, to przekazują do robota informacje, że tutaj należałoby posprzątać dokładniej.
Zalety tej technologii są dwojakie, nie tylko samodzielnie decyduje gdzie trzeba lepiej posprzątać, ale przede wszystkim nie zostawi brudnego miejsca tylko w połowie wyczyszczonego. Robot będzie sprzątał do skutku, aż czyszczona powierzchnia będzie całkowicie posprzątana. Tanie chińskie odkurzacze automatyczne nie potrafią takich sztuczek ;-).
Tylko te trzy technologie wymienione powyżej mają ogromny wpływ na jakość i szybkość sprzątania robota. Trzeba jednak pamiętać, że iRobot w swoich urządzeniach stosuje znacznie więcej nowatorskich rozwiązań, które mają jeden cel, poprawę komfortu w naszym własnym domu/mieszkaniu. Na to wszystko składają się nie tylko zaawansowane technologie, ale też wysoka jakość samych urządzeń oraz perfekcyjny serwis, który pozwala rozwiązać wszystkie problemy w ciągu kilku dni.
Artykuł powstał przy współpracy z firmą iRobot